Kredyt na otwarcie działalności?
Kredyt dla wielu ludzi kojarzy się z potwornym zobowiązaniem, które niejednokrotnie ciągnie się za nami przez wiele lat. Szczególnie w sytuacji, gdzie mamy bardzo ograniczoną możliwość wyboru, podyktowaną nieciekawą historią w BIK czy niezbyt wysokimi dochodami, co często nas ogranicza do wysokości oczekiwanego kredytu. Tylko czy diabeł jest aż taki straszny, jak go malują?
Podstawą jest analiza naszych potrzeb, którą powinniśmy dokonać sami, zanim w ogóle wybierzemy się do pracownika punktu kredytowego. Po co nam pieniądze? To takie zasadnicze pytanie, które sobie powinniśmy zadać. Potrzeb mamy mnóstwo, od zakupu mieszkania lub domu, przez różnego rodzaju zachcianki jak auta, motocykle czy wakacje, aż na kwestiach zdrowotnych kończąc, tj. zabiegi zdrowotne czy estetyczne. Pewnie jest tego wiele więcej, więc to tylko mocno okrojona wizja.
Co jednak w sytuacji, gdy kredyt jest dla nas kapitałem na start działalności gospodarczej?
KREDYT GOTÓWKOWY NA START DZIAŁALNOŚCI?
Jeden z naszych klientów planował otwarcie klubu sportowego, gdzie na inwestycję potrzebował ok. 150 tys. złotych. Kwota spora, więc jak wyglądał proces pozyskiwania finansów?
Podstawą była dla nas umowa o pracę na czas nieokreślony – to był punkt wyjścia, jednak dochód nie był wysoki, ponieważ w 2018r. był on na poziomie ok. 3700 zł brutto.
Nasze możliwości to ok. 70 tys. złotych przy powyższych dochodach.
Postawiliśmy wówczas na Raiffeisen bank, który na tą chwilę oferował nam RRSO na poziomie 4,99%. Dostarczyliśmy zaświadczenie o zarobkach od pracodawcy i uruchomiliśmy proces.
OKREŚL ODPOWIEDNIO SWOJE ZAPOTRZEBOWANIE!
Dodatkowo weszła konsolidacja dwóch drobnych kredytów, które łącznie wynosiły ok. 6500 zł.
Po jednym dniu roboczym decyzja – kredyt przyznany na okres 10 lat w wysokości 70 tys. zł, rata miesięczna ok. 1450zł (informacja na marzec 2018r.).
Sprawa szybka i bezproblemowa, pieniądze są, ale jednocześnie jest duże zobowiązanie na okres 10 lat.
Klient długo kalkulował plusy i minusy otworzenia swojego pierwszego biznesu, w swoich kosztach poza obowiązkowymi opłatami, tj. dzierżawa, czynsz, prąd czy media, uwzględnił właśnie kredyt, dodatkowe usługi oraz tzw. fundusz na „czarną godzinę”, dzięki czemu wszelkie nieprzewidziane koszty nie do końca były „nieprzewidziane”.
KREDYT NA START DZIAŁALNOŚCI W ELBLĄGU.
Po 4 latach firma prężnie działa, przynosząc duże dochody, wszelkie zobowiązania rozliczane na bieżąco, rata po wszystkich wzrostach stóp procentowych urosła do 1780zł.
Co więcej, klient w tym czasie wykupił lokal, co również było z naszą pomocą, ale o tym wspomnimy w którymś z najbliższych artykułów.